Czy osoba po toksycznej relacji jest w stanie stworzyć zdrowy związek?
Po wyjściu z toksycznej relacji jesteśmy połamani – nierzadko w drobny mak. Jednak po pewnym czasie, w zależności od osoby – dłuższym lub krótszym – pojawia się myśl o stworzeniu czegoś nowego. Pytanie tylko brzmi, czy jesteśmy w stanie wejść w nową relację po tym, jak byliśmy z toksykiem?
To jak przeżywamy żałobę determinuje dalsze działania
Pozwolenie sobie na przeżycie żałoby po relacji jest jednym z kluczowych elementów przygotowywania się do czegoś nowego. Przede wszystkim – pozwalamy emocjom związanym z rozstaniem i przeżytą traumą wypłynąć i przekształcić się w odczucia. To z kolei prowadzi do wyciągania przez nas wniosków oraz wglądu w samych siebie. Dusząc emocje i kisząc je w sobie nie pozwalamy sobie na zrozumienie, iż toksycznej relacji nie tworzy jedna, lecz dwie osoby, które posiadają rany i/lub zaburzenia z przeszłości. Dzięki przeżyciu żałoby zyskujemy umiejętność autorefleksji oraz wyciągnięcia wniosków, które nasze własne zachowania doprowadziły do tego, że tkwiliśmy w czymś co nam szkodziło, przykładowo: nie potrafiliśmy mówić wprost o swoich potrzebach lub nie stawialiśmy drugiej osobie granic, jednocześnie wchodząc w rolę rodzica-opiekuna.
PTSD po toksycznej relacji
Mało się o tym mówi, ale po toksycznej relacji może występować zespół stresu pourazowego (tak samo jak po każdej innej traumie). Objawami PTSD są:
- ciągłe przeżywanie wydarzeń traumatycznych (nasz mózg odtwarza sceny z przeszłości jakby puszczał w kółko tę samą taśmę);
- koszmary;
- depresja;
- poczucie winy;
- stany lękowe;
- poczucie odcięcia się od emocji;
- utrata zainteresowań;
- objawy somatyczne (fizyczne), np. przyśpieszone bicie serca, problemy z układem trawiennym;
- ciągłe uczucie napięcia;
- pojawianie się triggerów;
- poczucie wyobcowania;
- myśli rezygnacyjne i/lub samobójcze.
Jeśli takie objawy u nas występują, warto sięgnąć po pomoc specjalisty, ponieważ jest to wyraźny sygnał, iż przeżyta trauma pozostawiła bardzo głębokie rany w naszej psychice. Nieprzepracowane mogą skutkować tym, iż w nowej relacji będziemy tkwili w ciągłym strachu przed powtórką tych samych wydarzeń (co może prowadzić do samospełniającej się przepowiedni), autosabotażu relacji lub też wybierania partnerów, którzy powielą nasze błędne schematy, doprowadzając tym samym do faktycznego powtórzenia się toksyczności.
Przyzwyczajenie do rollercoastera
Toksyczne związki są jak narkotyk. Uzależniają głównie przez to, że dostarczają nam całej gamy skrajnych emocji, wywołując w nas potrzebę ciągłego bodźcowania się. Dlatego po zakończeniu takiej relacji często odczuwamy pustkę. W przypadku, gdy tworzymy nowy związek, w którym nasze emocje mogą być stabilne i nie doznajemy ich ciągłego skoku, możemy odczuwać nudę. Ta z kolei może doprowadzać do tego, iż świadomie lub podświadomie będziemy dążyć do zburzenia tego spokoju. Słowem: będziemy chcieli przywrócić znany nam z poprzednich relacji schemat, w którym nie istnieje stabilność.
Rozwiązaniem tej sytuacji jest zrozumienie, iż nasze odczuwanie emocji nie jest uwarunkowane tym, czy w relacji istnieje niestabilność. Emocje możemy sobie dostarczać w inny, bardziej zdrowych dla nas samych, sposób, np, zabierając swoje Wewnętrzne Dziecko na wycieczkę (emocje pozytywne), oglądając dramat (jeśli potrzebujemy sobie popłakać), uprawiając sport (jeśli potrzebujemy skoku endorfin, adrenaliny i wyładowania złości).
Nowa relacja to nowy start
Odpowiadając na pytanie, czy po toksycznej relacji da się stworzyć zdrowy związek – jest to możliwe. O ile uporządkujemy sobie w głowie poprzednie relacje oraz nauczymy się, iż nowy związek to czysta karta. Nie możemy niczego zakładać, nawet jeśli nowy partner/partnerka są w mniejszym lub większym stopniu podobni do naszego/naszej eks. Każdy człowiek jest inny i decydując się na nowe, spróbujmy podejść do tego na świeżo. Nie patrzmy na drugą osobę przez pryzmat eks, ponieważ wtedy będziemy ją rozliczać za coś, czego nie zrobiła i być może nigdy nawet nie chciała zrobić. Warto pamiętać także o tym, że nie każda relacja jest na zawsze a z drugiej strony – każda jest po coś. Czerpmy z każdej do momentu, kiedy czujemy się z tym komfortowo, a jeśli pojawia się więcej czerwonych niż zielonych flag – zawsze można zrobić w tył zwrot.