Rozstanie – dlaczego zdrowy koniec nie wymaga domykania?
Rozstanie to zjawisko, którego podświadomie się boimy. Oznacza bowiem zmianę w naszym najbliższym otoczeniu. Najczęściej utożsamiamy je z końcem relacji romantycznej, ale może dotyczyć także przyjaźni. W obu przypadkach wiemy jedno – dana osoba właśnie opuszcza nasze życie. Może to przebiegać na różne sposoby. Jak wygląda zdrowy koniec relacji?
Strach przed rozstaniem – czy i kiedy jest normalny?
Poziom strachu związanego z rozstaniem jest uzależniony od tego, jaki wykazujemy styl przywiązania. Kiedy mamy lękowy styl przywiązania do innych osób, boimy się, że druga osoba nas zostawi lub, że będziemy musieli od niej odejść. Patrzymy z pozycji dziecka, które myśli, że jest zależne od drugiej osoby i potrzebuje jej do przetrwania. Nie jest to prawda, ponieważ w dorosłym życiu jedyną osobą, od której jesteśmy zależni, jesteśmy my sami.
Nie oznacza to, że osoby z innymi stylami przywiązania nie odczuwają strachu, jednak jest on na zupełnie innym poziomie. Osoby posiadające styl unikający o wiele łatwiej wyskoczą z danej relacji, chociażby dlatego, że mają one problem z samym zaangażowaniem się w nią. W przypadku bezpiecznego stylu przywiązania możemy z kolei odczuwać lęk przed nieznanym oraz niepewność związaną z dużą zmianą (czasami pociągającą za sobą także konieczność zmiany miejsca zamieszkania, pracy, poziomu życia), jednak towarzyszy temu perspektywa Zdrowego Dorosłego, patrzącego na to jako problem do rozwiązania a nie niemożliwą do przeskoczenia przeszkodę.
Potrzeba domknięcia to potrzeba z poziomu dziecka
Rozstania bywają różne. Mogą być krzyki, płacz i rzucanie talerzami. Może być spokojna, pozbawiona emocji rozmowa, w której obie strony zgadzają się na nową rzeczywistość. A może być tak, że po prostu z czasem więź się luzuje i każda z osób zaczyna żyć własnym życiem. W ostatnim przypadku niektórzy odczuwają potrzebę tzw. domknięcia, czyli jasnego wyklarowania na czym się stoi. Czy to jest złe? Z jednej strony można uznać, że warto mieć jasność i móc ruszyć dalej. Z drugiej – wcielamy się w rolę dziecka, które musi mieć czarno na białym pokazane, że coś się skończyło, choć czuje, że tak naprawdę z daną osobą nic już go/ją nie łączy. Koniec relacji z poziomu Zdrowego Dorosłego nie wymaga doprecyzowania – uznajemy wolność drugiej strony, zachowujemy się wobec niej ze wzajemnością (czyli, jeśli ktoś się dystansuje, to my również robimy krok w tył) i skupiamy na sobie. Jasne i precyzyjne wyjaśnianie, czy to już koniec płynie z dziecięcej naiwności i myślenia, że „może mi się tylko wydaje” lub „może druga strona się otrząśnie i jednak jej zależy”.
Formalny koniec relacji a domykanie
Nie można mylić domykania i formalnego zamknięcia danej relacji, jeśli jest to wymagane w danych okolicznościach. Rozwód, rozwiązanie umowy, spłata drugiej osoby – to nie są cechy emocjonalnego domykania, lecz oczyszczanie swojej sytuacji prawnej, która mogła się skomplikować po rozpadzie danej relacji. Dlaczego dobrze o tym wiedzieć? Aby nie dać się zmanipulować, np.:
„Po co Ci rozwód, przecież i tak nie żyjemy razem” – po to, aby nie być obciążony decyzjami współmałżonka oraz móc zawrzeć kolejny związek małżeński;
„Po co ktoś będzie kogoś spłacał, zostawmy to tak jak jest, dogadamy się” – po to, aby było jasne prawo własności i obie strony miały zabezpieczone swoje interesy.