Czy zdrowa relacja może się zakończyć?
Zdrowa relacja osobom po toksycznym związku kojarzy się z UFO. Niby każdy o tym słyszał, widzieli i doświadczyli jej nieliczni. Jest czymś upragnionym, wymarzonym, do czego wzdychamy i o czym skrycie śnimy, niezależnie od płci. Jednak czy przypadkiem nie przypisujemy tej zdrowej relacji zbyt wiele i nie oczekujemy, że będzie magicznym remedium na wszystko?
Zdrową relację tworzą dwie zintegrowane osoby
Zacznijmy od podstaw, czyli od tego czym właściwie jest ta zdrowa relacja. Jest to taki związek między dwojgiem ludzi, w którym obie strony się wzajemnie szanują, dają przestrzeń do rozwoju i rozmowy oraz wspólnie budują relację. Aby do tego jednak doszło, do relacji muszą wejść dwie zintegrowane same ze sobą osoby. Toksyczne związki nie są bowiem wynikiem tylko tego, że jeden z partnerów jest zaburzony – to problem obustronny, ponieważ kiedy „zdrowa” osoba spotyka zaburzoną, stawia jej granice i od niej odchodzi a nie tkwi w relacji, licząc na cud.
Zdrowa relacja nie jest łatwa
Zdrowa relacja to nie magiczne remedium na całe zło tego świata. Może być pod pewnymi względami stabilniejsza i mniej obciążająca psychicznie (bo np. nie robimy za rodzica dla drugiej strony), ale to nie oznacza, że jest łatwiejsza. W takim układzie odpowiedzialność za nią ponoszą w równym stopniu obie strony, a to oznacza, że gdy jest kryzys, nie można uciec w kąt i zrzucić wszystkiego na partnera lub partnerkę. Tak naprawdę gotowość na zdrową relację oznacza przede wszystkim to, że potrafimy dźwignąć zarówno te dobre, jak i złe chwile, ale bez zatracania siebie. Taki związek to ciągła praca – czasem nad stawianiem granic, czasem nad poprawną i efektywną komunikacją, jak również nad merytorycznymi kłótniami, które rozwijają zamiast rozbijać.
Zdrowa relacja też może się rozpaść
Nawet jeśli wszystko idzie dobrze, jest zdrowo i „poprawnie”, to nadal taka relacja może się rozpaść. Różnica charakterów, poglądów, planów na przyszłość, wartości – powodów może być wiele. To, czym różni się toksyczna relacja od tej zdrowej to przede wszystkim fakt, jak wygląda koniec. W pierwszym przypadku, często dochodzi do wzbudzania poczucia winy, hooveringu czy wręcz szantażu. W drugim – jest akceptacja, która nie oznacza braku bólu czy potrzeby przeżycia żałoby. Jednak obie strony potrafią uszanować fakt, iż ich drogi się rozchodzą i często decyzja zapada wspólnie.