-
„Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam”*
Co robicie, kiedy życie Was przytłacza, czujecie się przeciążeni i zwyczajnie „nie wyrabiacie”? Ja do niedawna miałam mechanizm dorzucania sobie jeszcze większej ilości obowiązków (aby się zmęczyć i nie myśleć) lub wsiadałam w samochód i jechałam w nieznane (ucieczka, żeby nie myśleć). Czy było to dobre dla mnie? Nie. Ponieważ coraz bardziej oddzielało mój umysł od mojego ciała , stawałam się obserwatorem własnego życia zamiast jego reżyserem.