Ucieczka – dlaczego uciekamy przed problemami i jak przestać to robić?
Ucieczka przed problemem to jeden z mechanizmów obronnych naszej psychiki. Często łączy się z wyparciem lub umniejszeniem danej sytuacji. Sami zaczynamy sobie wmawiać, że w sumie nic się takiego nie stało lub wręcz, że problem nie istniał, skoro został gdzieś tam hen w tyle.
Dlaczego uciekamy przed problemami?
Ucieczka to jedna z pierwotnych reakcji organizmu na zagrożenie. I ma miejsce nie tylko wśród ludzi – wszystko co żyje na niebezpieczeństwo reaguje na jeden z czterech sposobów: ucieczką, zamrożeniem (niemocą), apatią lub atakiem. Można zatem uznać, że ucieczka przed problemami wiąże się z poczuciem zagrożenia i wykształconym, najczęściej we wczesnym dzieciństwie, mechanizmem przetrwania. Mechanizm ten często jest skopiowanym wzorcem, jaki zauważyliśmy u swoich rodziców lub opiekunów.
Jak kształtuje się mechanizm ucieczki?
Ucieczka, jak każdy inny mechanizm obronny ukształtowany w dzieciństwie, była naszym sposobem przetrwania w niebezpiecznej dla nas sytuacji, kiedy byliśmy zależni od naszych rodziców i opiekunów. Mogła ona polegać na fizycznym oddaleniu się z miejsca, w którym odczuwaliśmy zagrożenie lub też emocjonalnym odizolowaniu się od sytuacji, nierzadko połączonym z zagłuszaniem się (np. graniem w gry wideo, nałogowym oglądaniem filmów, czytaniem książek lub słuchaniu muzyki). Mechanizm ten pomagał nam poczuć chwilową ulgę i „zapewnić sobie przeżycie”, np. poprzez przeczekanie ataku ze strony dysfunkcyjnego rodzica. Ucieczka mogła mieć miejsce zarówno bezpośrednio w momencie danego zagrożenia (np. w trakcie kłótni) lub być wynikiem długotrwałego stresu (dojście do punktu, w którym mamy dość). W drugim przypadku nierzadko wiąże się ona z myślami rezygnacyjnymi lub nawet samobójczymi.
Dlaczego ucieczka w dorosłym życiu nie jest zdrowym mechanizmem?
Warto odróżnić jedną rzecz – ucieczkę od faktycznego zagrożenia zdrowia i życia (np. z płonącego budynku, od przemocowego partnera, napastnika) oraz tę „profilaktyczną”. W drugim przypadku nie jest to zdrowy odruch, ponieważ w ten sposób zaczynamy unikać problemów zamiast je rozwiązywać. A co za tym idzie – każda przeszkoda na naszej drodze traktowana jest przez nas jako kolejne zagrożenie. Ostatecznie doprowadzamy się do sytuacji, w której żyjemy w permanentnym stresie, nawet jeśli obiektywnie naszemu zdrowiu i życiu nic nie zagraża.
Ucieczka a samospełniająca się przepowiednia
Potrzeba ucieczki jest silnie powiązana z odczuwaniem strachu i lęku – to one wywołują w nas wyrzut adrenaliny i kortyzolu, mobilizujące cały organizm do oddalenia się od zagrożenia. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie mamy przepracowanych traum a nasz strach jest reakcją na trigger emocjonalny lub jest efektem z góry założonego przebiegu wydarzeń.
W drugim przypadku dochodzi do łańcucha zdarzeń:
wyobrażamy sobie sytuację zagrożenia -> odczuwamy strach i niepewność -> zagrożenie nie nadchodzi, więc dążymy do niego -> wydarzenie nadchodzi wywołane naszym działaniem -> uciekamy, utwierdzając się w mechanizmie.
Jak przestać uciekać?
Przede wszystkim trzeba uzbroić się w cierpliwość wobec siebie i zrozumieć, że to będzie proces. Następnie warto odnaleźć przyczyny mechanizmu oraz przyjąć odpowiedzialność za samego siebie. Można to zrobić samodzielnie przy pomocy autoterapii lub skorzystać z kursów, webinarów, szkoleń czy psychoterapii.