jak przeżyć ból
Psychologia

W przeżywaniu bólu nie ma drogi na skróty

Ból psychiczny odczuwamy z różnych powodów. Rozstanie. Śmierć bliskiej osoby. Utrata marzeń. Jest nieodłącznym elementem straty, a co za tym idzie – przeżywania żałoby. To coś, z czym nie chcemy się zazwyczaj mierzyć lub próbujemy znaleźć magiczny sposób, dzięki któremu będzie boleć mniej. Niestety, to niemożliwe. Jak zatem przeżyć ból?

To jak przeżywasz ból świadczy o Twojej integracji ze sobą

Ból jest bardzo silnym i przykrym doznaniem emocjonalnym. Nic więc dziwnego, że za wszelką cenę staramy się go unikać. Zdrowa, zintegrowana ze sobą osoba, jest jednak świadoma jednej rzeczy: ból jest nieodłącznym elementem naszego życia. Pojawia się, gdy coś tracimy, a to jest nieuniknione chociażby w toku samorozwoju. Cała zabawa polega na tym JAK przeżywamy ten ból. Istnieją „zdrowe” i nieprawidłowe sposoby.

Jak NIE przeżywać bólu?

Osoba, która nie jest ze sobą zintegrowana, a zwłaszcza ze swoim cieniem, często przy odczuwaniu bólu ucieka w wyparcie lub uzależnienie (np. alkohol, papierosy, seks, gry). Próbuje za wszelką cenę się zagłuszyć, aby nie czuć, nie dopuścić do pęknięcia iluzji, że dotychczasowe życie uległo zmianie i należy się z czymś pogodzić. Nie chce czuć, nie chce sobie uświadamiać rzeczywistości, nierzadko uciekając od odpowiedzialności za swoje życie lub uzależniając się od żalu. Takie osoby często nie potrafią zostawać same w domu bez „wspomagaczy”: głośnej muzyki, używek, nałogowego czytania (tak, to też świetny sposób na zagłuszenie!). Może to prowadzić do tego, że w pewnym momencie zaczynają one „używać” innych do tego, by zagłuszyć swoje emocje – wymuszając de facto zabawianie ich i „ciągłą zabawę”. To bardzo niebezpieczne, ponieważ jeśli dojdzie do sytuacji, w której jednak nieprzeżyta żałoba i ból dojdą do głosu, taka osoba może doświadczyć załamania nerwowego lub nawet podupaść na zdrowiu psychicznym (np. zapadając na depresję).

Jak przeżywać ból?

Przede wszystkim pozwalając mu wybrzmieć. Tutaj nie ma prostej i przyjemnej drogi na skróty. To, co musi zostać wykrzyczane, warto wykrzyczeć. Jeśli coś wymaga wypłakania – pozwólmy sobie na płacz. Ile? Tyle, ile potrzebujemy. Dla jednego to będzie jednorazowe. Dla innego – długie dni spędzone na płaczu i przeżywaniu tego, co się stało. Możemy to robić pod okiem terapeuty lub psychologa, jeśli czujemy, że tak będzie dla nas bezpieczniej. Ważne, aby o siebie, mimo tego wszystkiego, zadbać. Zarówno o bezpieczeństwo (otoczmy się ludźmi, którym naprawdę, szczerze ufamy), komfort psychiczny (nie zmuszajmy się do większego wysiłku niż czujemy, że możemy z siebie dać) i fizyczny (spożywanie posiłków, higiena snu, etc.).

Dlaczego w bólu nie ma drogi na skróty?

Wiele osób cierpiących z różnego powodu chce znaleźć drogę BY NIE BOLAŁO. To bardzo kuszące – wziąć tabletkę, napić się, zrobić magiczną sztuczkę (hipnoza, afirmacja, zaklęcie), które sprawi, że nie będziemy czuć tego jak nas rozrywają emocje od środka. Niestety, to tylko mit. Można oczywiście otrzymać narzędzia terapeutyczne do pracy nad sobą od psychologa, psychiatry czy coacha, jednak to nie jest tak, że od jednego „zastosowania” wszystko zniknie. Przeżywanie tak trudnych emocji to proces. Tak samo jak wychodzenie z żalu i odkrycie na nowo pozytywnych aspektów życia. Chodzenie na skróty to jedynie element zagłuszania, które nie może trwać wiecznie. A kiedy się skończy – może sprawić, że ból powróci ze zdwojoną mocą. Żądny przeżycia i przepracowania go, po to, aby móc ruszyć do przodu.

Polka, feministka, świadoma empatka i osoba wysoko wrażliwa. Autorka antologii opowiadań "Klubowe dziewczyny" i powieści obyczajowej "Olga" opublikowanych nakładem wydawnictwa Novae Res. To tylko część informacji o mnie. Jestem kobietą po trzydziestce, która na co dzień "pracuje w internetach" a hobbystycznie zajmuje się psychologią, rozwojem osobistym oraz pisaniem książek. Na blogu dzielę się wiedzą z zakresu relacji, samoświadomości i dbania o swoje Wewnętrzne Dziecko, ponieważ wierzę, że rozpowszechnianie wiedzy psychologicznej może przyczynić się do tego, "by żyło nam się lepiej". Swoje wpisy opieram nie tylko na doświadczeniach swoich i moich znajomych, lecz także o wiedzę, którą staram się systematycznie poszerzać przy pomocy literatury, warsztatów i webinarów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *